sobota, 14 grudnia 2013

Część 4 Jeden pocałunek zmieni wszystko

H-Dobrze więcej nie będę z tobą tym jeździł ,ale niestety będziemy musieli tym wrócić do domu ,ale nie bój się będę jechał wolniej -powiedział uśmiechając się do mnie
M-Mam nadzieję -odwzajemniłam uśmiech i patrzyłam w jego piękne, zielone oczy ,zagłębiałam się w nich i po chwili nawet nie zauważyłam ,że nasze usta dzielił zaledwie centymetr. Stało się ,nasze usta złączyły się w jedność,właśnie całowałam się z Harrym,znałam go zaledwie dzień.
H-Przepraszam, to moja wina nie chciałem -wstał i odwrócił się tyłem ,położył ręce na kark i mamrotał coś pod nosem
M-Nie przepraszaj, to nie twoja wina, gdybym tego nie chciała, odsunęła bym się -sama się zdziwiłam ,że powiedziałam to na głos ,Harry odwrócił się do mnie i uśmiechnął ,ja do niego podeszłam i chciałam mu dać causa w policzek ,ale on był chytry i w ostatniej chwili odwrócił twarz tak ,że pocałowałam go w usta ,ten pocałunek trwał trochę dłużej od  poprzedniego ,gdy już przerwaliśmy Hazza pociągnął  mnie za rękę i postanowiliśmy się przejść ..
Ten dzień był cudowny ,Harry był kochany i  w ogóle miły itp. Cały czas się śmialiśmy ,rozmawialiśmy.Nie toczyliśmy tematu tego pocałunku . Nie wiem  czy to coś znaczyło czy nie ,ale mniejsza o to ,ważne jest tu i teraz ,a nie będę się martwiła na zapas  Ani się obejżeliśmy ,a był już wieczór ,jakoś po 20:00 ,więc postanowiliśmy wracać,niestety na tej przeklętej maszynie
H-No dalej wsiadaj, na co czekasz? -Zapytał zakładając kask na swoją głowę i podając mi drugi
M-Musimy tym jechać?-Zapytałam niechętnie
H-Jak chcesz możemy tu zostać -zapytał sarkastycznie
M-Jak dla mnie możemy zostać -popatrzyłam mu się prosto w jego zielone oczy i to był błąd bo znowu w nich utonęłam
H-Wsiadaj i nie marudź
Nie odpowiedziałam tylko wsiadłam ,założyłam kask na głowę i najmocniej jak potrafiłam przytuliłam się do Loczka
H-Zaraz mnie udusisz -zaśmiał się i odpalił silnik ja znowu nic nie odpowiedizłam tylko rozluźniłam uścisk. Ruszyliśmy i Harry miło mnie zadziwił ,nie jechał tak szybko jak przedtem. Jechaliśmy trochę dłużej niż ostatni, bo chyba z godzinę ,może dłużej. Było mi strasznie zimno ,bo od rana miałam krótkie spodenki, ku mojemu zdziwieniu Hazza nie podjechał pod  mój dom tylko pod ich
M-Mogłeś mnie wysadzić pod moim domem ,w prawdzie jesteśmy sąsiadami,ale kawałek i tak mamy
H-Potem chłopcy by mi marudzili ,że się nie pożegnałaś. -wiedziałam ,że w coś tym jest ,ale nie do końca mu wierzyłam. Weszliśmy do domu ,a tam Zayn siedział na podłodze i bawił się z Trampkiem.
Z-Oooo, juz jesteście. Gdzie byliście cały dzień? -zapytał w stając z ziemi i biorąc psa na ręce
H-Na przejażdżce -popatrzył na mnie i uśmiechnął się i znowu utonęłam w jego tęczówkach. Miałam ochotę zapaść się pod ziemię ,bo za każdym razm gdy patrzyłam w jego oczy ,moje policzki płoneły,poaptrzyłam w stronę salonu żeby nie patrzeć na Stylesa ,a tam Lou i Niall kócili się o pilota
L-Oddawaj ,ja chce oglądać Pokemony
N-Nie oddam, bo ja oglądam "Kuchenne rewolucje"
I zaczęli się "bić" Louis rzucił się na Nialla i zaczął wyrywać mu pilota z ręki ,a jak Niall zobaczył ,że ja Hazza i Zayn (nadal z psem na rękach) patrzymy na nich ,ten oddał Lou pilota ,wstał i podszedł do nas ,rozmawialiśmy przez chwilę ,a potem powiedziałam  Harremu ,że musze już iść do domu, bo jestem zmęczona. Nalegałam żeby został ,ale on się uparł żeby mnie odprowadzić
M-Świetnie się dzisiaj bawiłam. Musimy to kiedyś powtórzyć  -stojąc pod drzwiami i patrząc się w śliczne tęczówki Harrego uśmiechałam się jak głupie
H-Z pewnością musimy to powtórzyć -powiedział i przez chwile trwała cisza,ale nie taka niezręczna była to przyjemna cisza
M-To ja już idę ,bo zimno ,może chcesz wejść?-on nic nie odpowiedział tylko zbliżył się do mnie i wpił się w moje ust ,zauważyłam ,że czeka na "reakcje" ,wiec pogłębiłam pocałunek ,a jak się oderwaliśmy od siebie co udało nam się z trudem Harry się odezwał
H-Dobranoc piękna -uśmiechnął się i odszedł ,ja weszłam do domu i zaczęłam się cieszyć jak głupia ,pobiegłam do swojego pokoju i wzięłam prysznic i ubrałam się w jakieś dresy ,potem zeszłam na dół ,a na kanapie leżała Wiktoria
W-Gdzie ty byłaś? Martwiłam się o ciebie ?!
M-Byłam u sąsiadów ,a właściwie jednym z nich -czułam jak cała złość na nią przeszła mi, dzięki Harremu
W-Czemu nic nie powiedziałaś ,że wychodzisz?
M-Oj nie ważne ,ale mam większy problem na głowie-tak ,problem ,dobrze przeczytaliście ,ponieważ nadal nie wiem  czy te pocałunki na polanie i ten pod domem coś znaczył ,czy tylko taki zwykłe pocałunki ,opowiedziałam wszystko Wiktorii ,a ta się zaczęła cieszyć i w ogóle przegadałyśmy całą noc  jak za dawnych czasów. Poszłyśmy spać chyba jakoś po 4:00 ,a wstałyśmy o 11 ,przynajmniej ja, bo jak zeszłam na dół Wiktorii nie było ,co oznaczało ,że śpi. Byłam w mojej piżamie z owieczką na bluzce i krótkich spodenkach ,gdy nagle rozległ się dzwonek do drzwi ,bez zastanowienia pobiegłam otworzyć. A w drzwiach stał nie kto inny jak Harry.
M-Ooo ,hej -Uśmiechnęłam się ,ale nie fałszywie tylko szczerze,naprawdę szczerze
H-Cześć. Obudziłem Cię?
M-Nie ,przed chwilą wstałam
H-To dobrze, bo już się bałem ,że Cię obudziłem -powiedział trochę speszony
M-zaśmiałam się -wejdź-zaprosiłam go do środka i potem do kuchni-chcesz coś do picia?
H-Nie dzięki  ,a tak w ogóle, fajna piżama -zaczął się śmiać ,a ja dopiero wtedy zorientowałam się ,że mam na sobie spodenki które są strasznie krótkie i  ledwo co zasłaniają mi tyłek
M-Yyyy... dzięki -uśmiechnęłam się i zaczęłam śmieć się razem z nim-to ja się pójdę przebrać ,a Ty się rozgość
H-Nie musisz się przebierać ,słodko wyglądasz w tej piżamce. Przyszedłem Ci tylko powiedzieć ,żebyś przyszła ze swoją przyjaciółką dzisiaj tak około 18:30 do nas do domu
M-aha okej ,a po co?
H-Żeby obejrzeć jakiś film ,czy coś tam
M-Aha ,czy coś ,rozumiem ,że nie powiesz mi co to ma być to coś tam?
H-hahahaha, nie -śmiał się ,a w jego policzkach pojawiały się dołeczki,dzięki czemu wyglądła jeszcze bardziej uroczo
M-No dobra ,to nie namawiam ,okej ,to przyjdziemy -powiedziałam uśmiechając się do niego
H-To nie była propozycja-powiedział w żarcie
M-To był rozkaz ,mam rozumieć -powiedziałam tak samo
H-Oczywiście!
M-No skoro tak ,to nie wiem czy przyjdziemy,nie lubie jak mi się rozkazuje -zaczęłam się śmiać i zauważyłam ,że Harry z uśmieszkiem na twarzy zbliża się do mnie
H-Jak to nie wiesz? To ja Ci pomogę zdecydować-podchodził coraz bliżej ,a ja się odsuwałam ,aż w końcu odwróciłam się i zaczęłam uciekając ,a on mnie gonił ,i oczywiście ,co było do przewidzenia dogonił mnie i zaczął łaskotać.
H-I co ,zdecydowłaś już?-Nie przestała łaskotać mnie i śmiać zarazem
M-Tak hahahha ,już dobrze hahaha przyjdziemy haha,ale przestań już -nie mogła opanować śmiechu. Harry w końcu przestał mnie łaskotać i nasze twarze dzieliły zaledwie 2 centymetry. Chłopak powoli zbliżał swoją twarz do mojej, aż w końcu nasze usta się połaczyły w gorący pocałunek.Trwał on dość długo ,aż w końcu Harry złapał mnie za pośladki i podciągnął do góry ,ja oplotłam nogi wokół jego tali i nasz pocałunek z delikatnego zamienił się w namiętny. Całowaliśmy się tak przez dłuższą chwilę ,aż w końcu on posadził mnie na blacie i oderwaliśmy się od siebie. On popatrzył się na mnie tymi swoimi ślicznymi ,zielonymi oczami i powiedział
H-No to do zobaczenia wieczorem -uśmiechnął się i wyszedł ,ja nic nie opowiedziałam tylko uśmiechnełam się już sama do siebie. Nie wiedziałam co się ze mną dzieje. Działał na mnie tak,że nie mogłam mu się opzeć. Wtedy już naprawdę nie wiedziałam co robić? Czy te pocałunki coś znaczą? Czy on coś do mnie czuje ,czy po prostu się mną bawi? A najgorsze jest to ,że nieważne czy się bawi, czy nie i tak nie mogłam mu się oprzeć...


Część 4 ,mam nadzieję że się podoba xD

4 komentarze:

  1. wspaniały :) czekam na nn :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Nominowałam cię do Liebster awarda :)
    http://alwaytogethe.blogspot.com/search?updated-min=2014-01-01T00:00:00-08:00&updated-max=2015-01-01T00:00:00-08:00&max-results=2 <-- Więcej informacji xx

    OdpowiedzUsuń