środa, 4 grudnia 2013

Część 3 Jeden pocałunek zmieni wszystko

....Niall podszedł do mnie i zaczeliśmy rozmawiać ...
M-Dzięki za pomoc
N-Nie ma za co
M-Daleko mieszkacie?
N-Nie ,właściwie obok was
M-Naprawdę?
N-Tak ,ale wcześniej was tu nie widziałem
M-Bo dzisiaj przyjechałyśmy ,o Boże nie dość ,że takie okoliczności poznania nowych znajomych ,to jeszcze sąsiadów
N-Przestań ,nie jest tak źle
M-Tak, najpierw wpadliśmy na siebię ,potem pijana Wiktoria ...
N-Ale tak to byśmy was nie mogli odwieść i nie poznali byśmy się w tak śmiesznej sytuacji
Nie odpowiedziałam bo pobiegłam otworzyć drzwi Harremu i Zaynowi którzy prowadzili Wiktorię. Posadzili ja na kanapie ,a ta się przewróciła i spała dalej ...
M-Może chcecie się czegoś napić?
H-Szczerze? To  chętnie.
M-To co chcecie? Soczek  ,czy cola ,a może coś mocniejszego?
Z-Nie ,nie .Harry tylko soczek-powiedział z udawanym przejęciem w głosie
I nagle wszyscy w śmiech ,a Harry wyglądał na obrażonego dopóki Zayn nie podszedł do niego i go nie przeprosił.W końcu nalałam wszystkim coli i zaczęliśmy trochę rozmawiać
H-A skąd jesteście?
M-Z Polski
Z-Trudno się domyślić ,jak twoja koleżanka coś tam mamrotała ,ale nic nie rozumieliśmy ...
Rozmawialiśmy chyba z pół nocy ,bo jak Harry spojrzał na zegarek to aż wytrzeszczył oczy ,było jakoś po 4
Li-Dobra zbieramy się ,bo pewnie Magda też chce trochę od nas odpocząć
M-Przestańcie ,miło mi się z wami rozmawiało ,a i dziękuję jeszcze raz za pomoc
N-Nie ma sprawy ,jak coś to dzwoń, daj telefon wpisze Ci mój numer
Dałam mu telefon i od razu wszyscy wpisali mi swoje numery ,a jak wyszli Niall się cofnął bo sam zapomniał o swoim telefonie ..Wziął go ze stolika gdzie go zostawił podszedł do mnie i powiedział:
N-Dobranoc ,miłych snów
Ja nic mu nie opowiedziałam tylko dałam mu całusa w policzek ,a on aż się zarumienił. Gdy wyszedł poszła od razu do łóżka ,a Wiktorię zostawiłam tam na kanapie. Nie mogłam zasnąć i cały czas myślałam o nich wszystkich. Myślałam i myślałam ,aż w końcu... Gdzieś ich widziałam ,skądś ich znam. Tylko skąd? Nie mogłam sobie przypomnieć,ale coś mi świtało ,że widziałm ich w TV,śpiewali i takie tam. Ah,tak to ten sławny zespół One Direction,nie dość ,że przed sąsiadami pierwsze wrażenie wypadło strasznie to przed pierwszymi znajomymi tutaj ,oraz przed gwiazdami,ale cuż gorzej być nie może,myślałąm jeszcze o nich wszystkich ,a zwlaszcza o zielonookim przystojniaku, i w końcu zasnełam ,obudziłam się jakoś po 12 ,a na dole słyszałam ,ze ktoś chodzi wiedziałam ,że to Wiktoria ,więc się nie odzywałam ,poszłam wziąć prysznic ,ubrałam się w krótkie spodenki i  bluzkę z krótkim rękawkiem ,a do tego zrobiłam sobie włosy prostownicą .. Zeszłam na dół ,a Wiktoria siedziała na kanapie ,wiedziałam ,że pewnie głowa ją boli wiec specjalnie powiedziałam głośno
M-Ooo ...już wstałaś
W-Błagam ,nie krzycz tak  ,proszę
M-Powinnaś chyba przeprosić ,wiesz kto Cię przyniósł do domu 5 miłych chłopaków ,a co się okazało to nasi sąsiedzi  i nie zgadniesz kim są Ci chłopacy. To takie tam gwiazdy które zna cały świat ... Brawo zrobiłaś nam siarę przy najpopularniejszych gwizdach muzyki pop.
W-ups... przepraszam ,ale jakiś gościu postawił mi kilka drinków i wiesz ,trochę ...
Byłam tak na nią wściekła ,że ubrałam czarne conversy,wzięłam bluzę i otworzyłam drzwi ,a tam co? Mały szczeniaczek ,cały zmarznięty ,bo noce były dość chłodne, wzięłam go na ręce ,zdjęłam swoją bluzę i owinełam go w nią, postanowiłam pochodzić, popytać może komuś uciekł ,najpierw poszłam na przeciwko ,ale tp nie ich psiak ,chodziłam tak chyba z 2 godziny,aż w końcu kolej na ostatni, dom moich sąsiadów ,zapukałam ,ale nikt nie otworzył ,postanowiłam zadzwonić i po dłuższej chwili wyszedł Niall zaspany i  w samych bokserkach ,a gdy mnie zauważył  od razu się rozbudził ,patrzył się na mnie ,a po chwili zaprosił mnie do środka.
N-O Cześć ,proszę wejdź
M-Hej, ja tylko na chwilę
N-Przepraszam za bałagan i ,że tak bez koszulki i spodni wyszedłem ,ale właśnie się obudziłem
M-Przepraszam ,nie wiedziałam ,że jeszcze śpicie.
N-Znaczy oni jeszcze tak ,bo nie chciało im się wstać
M- Śpiochy jedne ,ale ja naprawdę tylko na chwile ,bo chciałam wyjść rano z domu a, za drzwiami mały piesek ,byłam wszędzie tylko nie u was i dobrze ,że wcześniej nie przyszłma, bo jeszcze wcześniej bym Cię zbudziła
N-Nic by się nie stało ,ale to nie mój pies ... Ale spytam chłopaków ,zaczekaj
Nagle na cały głos się wydarł
N-Harry,Zayn,Liam ,Louis chodźcie na dół ,mamy gościa ...z psem
Zayn zleciał pierwszy bo kochał psy
N-Harry, Magda przyszła
Po chwili również w samych bokserkach zbiegł Harry ,a jego loki opadały na czoło,usmiechnoł się ,a mi aż miękły kolana
Z-Co? Gdzie piesek? A , Hej Magda
M-Cześć. Tu jest ten piesek, może to twój
Z-Trampek ,tak się o ciebie martwiłem- wziął pieska i wyciągnął z bluzy
Z-Twoja bluza jest trochę brudna ,cała od włosów Trampka
M-Nic nie szkodzi i tak nie była jakaś taka fajna
Harry patrzył się na mnie ,ale udawałam ,że tego nie widzę
H-Cześć Magda ,jak tam koleżanka?
M-Cześć Harry. A chyba dobrze ,nie  wiem nie gadałam z nią i nie mam zamiaru.
H-Czemu? Coś się stało?
M-Tak ,pokłóciłam się z nią ,zrobiła mi wstyd nie dość , że przy was i to sąsiadach to przy całym klubie ,postanowiłam ,że nie wracam do wieczora do domu ,więc wzięłam bluzę i wyszłam z domu ,ale zobaczyłam pieska i zaczęłam pytać ,a jak na złość ostatni dom który chciałam sprawdzić
H-A co będziesz robić cały dzień?
M-Nie wiem ,pewnie się włóczyć po mieście
Niall poszedł się ubrać ,a Zayn ze swoim psem poszedł na spacer ,Harry zarzucił na siebie jakoś bluzkę i dalej rozmawialiśmy tylko w dwójkę bo Louis i Liam jeszcze spali
H-Może spędzimy ten dzień razem ,jak nie chcesz wracać do domu?
M-A wiesz ,że z chęcią
H-To poczekaj tu ,ja się pójdę przebrać i ogarnąć i możemy iść ,ok?
M-Jasne ,spokojnie
H-Rozgość się, jak chcesz napij się czegoś
M-Nie dzięki ,poczekam tutaj ...
Po chwili zszedł Niall i poszedł do kuchni i przyniósł mi sok pomarańczowy i zrobił kanapkę
M-Dziękuję, nie musiałeś
N-Musiałem, mówiłaś ,że jak wstałaś to wyszłaś więc nic nie jadłaś
M-Dzięki ,kochany jesteś
Harry zszedł na dół i widział ,że kończę juz jeść ,więc poszedł po coś do jakiegoś pokoju i jak wrócił ja już miałam pusty talerz i zdążyłam podziękować Niallowi ..Harry przyniósł mi i sobie bluzę w prawdzie na mnie jego bluza była za duża ,ale było chłodno. Wyszliśmy na dwór ,a Harry poszedł na chwilę jeszcze do domu powiedzieć Niallowi ,że wróci późno i po kluczki. Myślałam ,że do auta ,ale jednak nie ,przyszedł i poszliśmy do garażu ,otworzył i stał tam w prawdzie samochód ,nawet 4 ,ale stał też motor ,o ile się domyśliłam samochody  były chłopaków ,a jego motor ,wsiadł na motor i powiedział do mnie
H-Wsiadaj. Nie bój się, możesz mi zaufać, nic Ci się nie stanie
Nie odpowiedziałam tylko wsiadłam i mocno przytuliłam się do niego ...
Jechaliśmy chwilę ,ale mi wydawało się ,ze to była wieczność ... Jak Hazza przyspieszył ,przytuliłam się do niego jeszcze mocniej ,ale widocznie mu się to podobało bo po chwili jechał jeszcze szybciej ,a ja wtulona w niego krzyczałam
M-Proszę zwolnij. Boję się .
H-Nie masz się czego bać ,jesteś ze mną -Na jego twarzy pojawił się uśmieszek
M-Ale i tak chce żebyś zwolnił -Harry mnie nie posłuchał i przyspieszył jeszcze ,nie odzywałam się tylko przytuliłam się do niego jak najmocniej mogłam ,a jak już się zatrzymaliśmy zeszłam z motoru i zaczęłam na niego krzyczeć. Nawet nie zwracałam uwagi ,że byliśmy na jakiejś polanie
M-Oszalałeś? Chcesz żebym zginęła?
H-Przecież nic Ci się nie stało. Zresztą byłaś ze mną.
M-Nic mi się nie stało ,ale mogło ,więcej nie wsiądę na to coś -Powiedziałam zakładając ręce na piersi i odwracając się w druga stronę. Odeszłam kawałek i usiadłam na trawie ,podkuliłam nogi i schowałam twarz w rękach ,po chwili poczułam ,że ktoś uklęknął przed mną i chwycił za mój podbródek podnosząc tym moją głowę do góry. Byłam cała zapłakana ,po policzkach spływały mi łzy ,a Harry otarł je i się uśmiechnął. Jednak na mnie ten jego uśmiech teraz nie działał, byłam przestraszona i cała trzęsłam się ze strachu..
H-Przepraszam ,ale nie płacz już. - Powiedział znowu ocierając moje łzy. Nic nie odpowiedziałam ,ale na mojej twarzy pojawił się mniej przestraszony wyraz twarzy ,nie był to uśmiech ,ale już się tak nie bałam
M-Nigdy więcej z tobą tym nie pojadę -Powiedziałam znowu przez łzy
H-Ale nie płacz już.
M-Kiedy ja nie mogę, boję się
H-Ale czego się boisz? Przecież nic Ci ze mną nie grozi
M-Nie boję się ,że ktoś mi coś zrobi ,po prostu jestem przestraszona nigdy nie jeździłam na takim czymś i mam nadzieję ,że więcej nie będę musiała -Przytuliłam się do Hazzy i co trochę mnie zdziwiło odwzajemnił to.


Nastpęny rozdział!! Jeśli się podoba komentujcie ;) następny dodam opiero w sobotę 

1 komentarz: